piątek, 15 maja 2020

"Drzewo Kłamstw" Frances Hardinge - Recenzja


XIX wiek, moja ukochana epoka. Czas w którym nierówności społeczne, płciowe i rasowe szerzyły się z prędkością wylewanych pomyj do rynsztoku.
Dobrze sytuowana rodzina w wyniku pewnych przekrętów ojca, zmuszona jest przeprowadzić się do małej miejscowości. Główna bohaterka, Faith, z której perspektywy prowadzona jest akcja książki, nie jest zadowolona z tego faktu, jednak jako dorastająca dziewczynka nie ma prawa do głosu. Faith ma marzenia, które jej bliscy i znajomi rodziny za każdym razem zduszają. W poszukiwaniu wiedzy i poszerzaniu horyzontów pomagają książki jej ojca przyrodnika – naukowca, ale dziewczynce nie wypada być mądrą. Według wszystkich Faith powinna być jak matka, krucha, głupiutka i stanowić ozdobę swojego przyszłego męża. Młode dziewczę z ambicjami dostaje jednak szansę od losu, aby rozwikłać zagadkę. W dziwnych okolicznościach ginie ojciec Faith, wszyscy twierdzą, że śmierć nastąpiła w wyniku nieszczęśliwego „wypadku”, lekko sugerując targnięcie się na własne życie.
W pogoni za odpowiedziami, do tak wielu pytań kłębiących się w głowie bohaterki natrafia ona na skrzynię, ta z kolei doprowadza ją do drzewa. Drzewa, które karmi się kłamstwami, by w zamian dać najszczerszą prawdę.



Historia przez swój mroczny klimat bardzo mi się podobała. Fabuła została poprowadzona w taki sposób, że do samego końca nie wiemy jak i dlaczego zginął ojciec Faith, a magia którą owiane jest drzewo pcha nas do rozwiązywani z bohaterką wszystkich zagadek i złożenia układanki w całość. W pewnym momencie czytania zauważyłam, że książka zawiera fragmenty kryminału, chociaż przeważa tutaj motyw fantastyki.
Książka dostaje ode mnie 9/10 🐭, ale jedynie za odrobinę rozwleczony wstęp.
Sposób w jaki pisze Frances Hardinge zdecydowanie trafił w mój gust, potrafi zaciekawić czytelnika i sprawia, że nie można się oderwać.
Z okładką niestety nie ma tutaj szaleństwa, po prostu jest, ale na plus dam to, że podobają mi się użyte ciemne kolory, to przyciąga uwagę i dlatego tez kupiłam tą pozycję.
Dla wydawnictwa Czarna Owca historię przełożył Krzysztof Mazurek, za co ogromnie dziękuję. Ponadto spod skrzydeł tego samego wydawnictwa ukazały się jeszcze „Śpiew kukułki” i „Czara cierni”, które także zamierzam przeczytać.
Zapraszam Was także do zobaczenia posta na moim instagramie Ostatnia_strona_Mai
I do przeczytania
         Maja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz