Rozgrzane
słońcem piaski Planei, nie raz wsypały mi się do butów, kiedy odbywałam podróż
z Aristonem Reddem. Opowiedział mi wtedy o swojej przygodzie, gdy w jednej
chwili z porządnego obywatela stał się poszukiwanym zdrajcą narodu. Chłopak ma
niezwykłego pecha, bo oprócz ścigających go żołnierzy zaczyna myśleć, że
całkowicie zwariował. A myśli tak, ponieważ pojawia się Kleio, dziewczyna o
złotych oczach i białych włosach, jednak nie to jest w niej najdziwniejsze.
Kobieta ta wyróżnia się bowiem błyszczącym rzędem łusek na policzku. Tak więc
Ariston ucieka, aby ocalić swoje życie i w trakcie podróży spotyka bardziej lub
mniej przychylnych mu ludzi, rozwiązuje intrygi i poznaje wierzenia
Terakotowych ludzi. A legenda o ich wyzwoleniu, staje się coraz bardziej mieć
sens. Kim okaże się tajemnicza kompanka podróży, którą jedynie on jest w stanie
zobaczyć, czy wspólnicy wyprawy nie staną się wrogami i dotrzymają danego słowa
i jakie zagadki skrywa przed nami Błękitny Kontynent i jego dziwni mieszkańcy?
Tego musicie dowiedzieć się sami.

Książkę
mogłam przeczytać dzięki uprzejmości autora, więc z tego miejsca pragnę bardzo
podziękować Łukaszowi Pośpiechowi, za wysłanie pozycji do recenzji. Jest to pierwsza wydana książka autora, mam
jednak nadzieję, że nie ostatnia. Pomysł na historię był bardzo ciekawy i
całkowicie w moich klimatach. Przeplata się tutaj szczypta magii, tajemnicza
legenda, krwiożercze stwory i nauka, którą tak bardzo sobie cenię.
Najbardziej
w lekturze podobał mi się wątek Kleio, bardzo tajemniczy, dobrze zbudowany.
Przywodził na myśl historie o Atlantydzie i jego zaginionych mieszkańcach.
Oprócz tajemniczej białowłosej, kolejne dwie postacie, które polubiłam to także
kobiety, mogę więc śmiało stwierdzić, że damskie postacie tutaj wyszły fajnie.
Miałam jednak problem z polubieniem głównego bohatera. Bo niestety jego
charakter i decyzje sprawiają, że cała historia mogłaby się odbyć bez niego.
Trudno też było mi się wgryźć w relacje łączące go z innymi, pobocznymi
postaciami. Często wysnuwał pochopne wnioski i za bardzo dał się ponosić emocją
(jest jeden wątek, w którym nawiązuje on przyjaźń z dziewczyną u której
rodziców się zatrzymuje i jest to przyjacielska relacja, a dalej w fabule tak
bardzo niespodziewanie Ariston robi coś, co w ogóle nie pasuje do ich cudownego
wątku). Na minus dla książki jest także brak mapki, ze względu na historię
drogi i ciągłe przemieszczanie się postaci, fajnie byłoby widzieć jak lokacje
wyglądają względem siebie.
Ale
dość narzekania, w ogólnej ocenie daję książce 7/10 ponieważ była dla mnie
przyjemna, czytało się ją szybko. Zapraszam też na stronę wydawnictwa
Amonit , aby dowiedzieć
się więcej o książce. Mi pozostaje pogratulować sukcesu autorowi i czekać na
kolejny tom opowieści.
Trzymajcie
się i do przeczytania,
Maja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz