niedziela, 21 czerwca 2020

"Widma Zapomnianej Planety" Łukasz Pośpiech - Recenzja



   Rozgrzane słońcem piaski Planei, nie raz wsypały mi się do butów, kiedy odbywałam podróż z Aristonem Reddem. Opowiedział mi wtedy o swojej przygodzie, gdy w jednej chwili z porządnego obywatela stał się poszukiwanym zdrajcą narodu. Chłopak ma niezwykłego pecha, bo oprócz ścigających go żołnierzy zaczyna myśleć, że całkowicie zwariował. A myśli tak, ponieważ pojawia się Kleio, dziewczyna o złotych oczach i białych włosach, jednak nie to jest w niej najdziwniejsze. Kobieta ta wyróżnia się bowiem błyszczącym rzędem łusek na policzku. Tak więc Ariston ucieka, aby ocalić swoje życie i w trakcie podróży spotyka bardziej lub mniej przychylnych mu ludzi, rozwiązuje intrygi i poznaje wierzenia Terakotowych ludzi. A legenda o ich wyzwoleniu, staje się coraz bardziej mieć sens. Kim okaże się tajemnicza kompanka podróży, którą jedynie on jest w stanie zobaczyć, czy wspólnicy wyprawy nie staną się wrogami i dotrzymają danego słowa i jakie zagadki skrywa przed nami Błękitny Kontynent i jego dziwni mieszkańcy? Tego musicie dowiedzieć się sami.

     Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości autora, więc z tego miejsca pragnę bardzo podziękować Łukaszowi Pośpiechowi, za wysłanie pozycji do recenzji.  Jest to pierwsza wydana książka autora, mam jednak nadzieję, że nie ostatnia. Pomysł na historię był bardzo ciekawy i całkowicie w moich klimatach. Przeplata się tutaj szczypta magii, tajemnicza legenda, krwiożercze stwory i nauka, którą tak bardzo sobie cenię.
   Najbardziej w lekturze podobał mi się wątek Kleio, bardzo tajemniczy, dobrze zbudowany. Przywodził na myśl historie o Atlantydzie i jego zaginionych mieszkańcach. Oprócz tajemniczej białowłosej, kolejne dwie postacie, które polubiłam to także kobiety, mogę więc śmiało stwierdzić, że damskie postacie tutaj wyszły fajnie. Miałam jednak problem z polubieniem głównego bohatera. Bo niestety jego charakter i decyzje sprawiają, że cała historia mogłaby się odbyć bez niego. Trudno też było mi się wgryźć w relacje łączące go z innymi, pobocznymi postaciami. Często wysnuwał pochopne wnioski i za bardzo dał się ponosić emocją (jest jeden wątek, w którym nawiązuje on przyjaźń z dziewczyną u której rodziców się zatrzymuje i jest to przyjacielska relacja, a dalej w fabule tak bardzo niespodziewanie Ariston robi coś, co w ogóle nie pasuje do ich cudownego wątku). Na minus dla książki jest także brak mapki, ze względu na historię drogi i ciągłe przemieszczanie się postaci, fajnie byłoby widzieć jak lokacje wyglądają względem siebie.

Ale dość narzekania, w ogólnej ocenie daję książce 7/10 ponieważ była dla mnie przyjemna, czytało się ją szybko. Zapraszam też na stronę wydawnictwa Amonit , aby dowiedzieć się więcej o książce. Mi pozostaje pogratulować sukcesu autorowi i czekać na kolejny tom opowieści.

Zapraszam też na mojego instagrama Ostatnia_strona_Mai.

Trzymajcie się i do przeczytania,

                  Maja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz